piątek, 9 października 2015

fem!Mahariel & Tamlen - 1

Rozdział 1 [próbny]

Koniec plagi. Dzięki podstępowi doskonałemu udało mi się uniknąć śmierci. Alistair na tym skorzystał, cholerny do niedawna prawiczek. Wszyscy szczęśliwi, oprócz mnie... Na co mi było życie, jak bez Tamlena? Tego jedynego od dawna, który tak się o mnie troszczył... 
Myślałam, że odszedł na zawsze. Mój klan nawet nie chciał go szukać, bo cholerny, już w dzisiejszych czasach zmarły, Duncan powiedział, że plaga go na pewno dopadła i, że nie ma już dla niego nadziei.
Ja również zostałam dotknięta tą zarazą. Jedynym sposobem, by zapobiec śmierci było zostać Szarym Strażnikiem. Wtedy jeszcze nie miałam zamiaru żegnać się ze swoim życiem, dlatego przystałam na warunki. Nasza opiekunka mnie wysłała.
Historię plagi pewnie znacie, nieraz jest ona opowiadana w tawernach i innych miejscach. Choć miało to miejsce dobre 7 lat temu, wciąż jest to idealny temat, by zabawić gości i słuchaczy. 
Pewnego dnia siedząc w swoim pokoju w rezydencji nieopodal głównej drogi do Redcliffe czytałam książkę. Ktoś opisał w niej moje przygody, które opowiedziała pisarzowi Leliana. Lektura nie była najgorsza, ale wywołała u mnie wspomnienia. W niektórych momentach łzy ściekały mi po policzkach, a twarz stawała się czerwona. Wyglądam w takich sytuacjach okropnie, dlatego unikam płaczu. 
W całej lekturze najbardziej zaciekawił mnie opis Tamlena. Na początku ja opowiedziałam o nim Lelianie, nie pominęłam żadnego szczegółu, zarówno w wyglądzie, jak i w charakterze. Nie potrafiłabym czegokolwiek ominąć. Potem ona postarała się jak najlepiej opisać go pisarzowi. Choć nigdy nie miała jego twarzy przed sobą, bardzo dobrze wszystko mi potem opowiedziała. Pominęła parę mniej ważnych faktów, ale nie zrobiło to wielkiej różnicy. 
Lecz nie wiedziała jednego. A mianowicie - jak bardzo go kochałam. Nie powiedziałam jej tego wprost, ale zapewne się domyśliła. Nikogo bowiem nie opisałam jej z taką dokładnością.
Tamlen był inny niż reszta elfów w klanie. Z początku był to zwykły najlepszy przyjaciel. Zawsze narażał swoje życie dla mojego. Z czasem zaczęłam do niego czuć coś więcej. Około tydzień przed wyprawą w tamte opuszczone ruiny pocałował mnie po raz pierwszy. Już miałam wizję, jak cały klan świętował nasze zaręczyny. Miałam na nie wielką nadzieję.
Wracając do czytania książki w rezydencji... Czytałam fragment jego opisu bardzo dokładnie, cały czas w kółko i w kółko. Nie mogłam się powstrzymać, by przestać. Został w moim sercu na zawsze i nie potrafiłam żyć bez myślenia o nim.

Tamlen. Był to przyjaciel naszej drogiej Mesiry Mahariel, Bohaterki Fereldenu, której zawdzięczamy nasze życia i pokój w państwie. To on był jednym z ostatnich, którzy widzieli ją, zanim została na zawsze splugawiona przez pradawny eluvian. [...] Był silnym, dobrze zbudowanym młodym mężczyzną o włosach blond i oczach niebieskich. Znał ją odkąd się urodziła. Razem ratowali swój dalijski klan wiele razy. Zawsze razem. Byli nierozłącznymi i wiernymi przyjaciółmi. Gdzie ona się udała, tam on. Gdzie on się udał, tam ona. Tworzyli wystarczający we własnym zakresie dwuosobowy zespół. Zgrany, jak niebo i ziemia. Wspólnie dokonali w młodości wspaniałych odkryć nie tylko dla klanu, ale i też dla reszty kraju. 

Ten właśnie fragment wprawiał mnie w płacz. ,,Zawsze razem.''  To była najszczersza prawda. ,,Gdzie ja, tam i on. Gdzie on, tam i ja.'' Nie było momentu, gdy opiekunka lub ktokolwiek inny zdołał nas rozdzielić. Zawsze byliśmy ,,dwuosobowym zespołem'', jakiego nikt nie mógł stworzyć. Niepowtarzalni i wierni. Wszyscy nam zazdrościli tej umiejętności rozumienia się niczym przez telepatię. Nieraz, nie dwa chcieli nas wysłać do wojsk fereldeńskich, a wtedy protestowaliśmy niemiłosiernie. Nasze miejsce było zawsze i wszędzie w klanie. Gdyby nie my, wiele razy by już polegli. A jednak troszczyliśmy się o nich i zostaliśmy do końca. Tak samo było ze mną i nim...






Źródło arta : DeviantArt

2 komentarze:

  1. Piękne, więcej takich historii bo właśnie dzięki temu przypomniałem sobie jak grałem pierwszy raz Dalijską Elfką , dziękuję ci za to . :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma spraawy! <3 Służę pomocą. Cieszę się, że mogłam ci pomóc powspominać :3

    OdpowiedzUsuń